Dama Anna co mieszka w Krakowie,
ciągle czesze swe włosy na głowie.
Układa, tapiruje i o zgrozo lakieruje.
Oj, co to będzie, gdy gołąb się pomyli,
i gniazdo tam uwije,
i jeszcze do tego młode powije
A kiedy choinka rozbłyśnie tysiącami iskierek,
usiądźcie razem wokoło.
Niech każdy cichutko wypowie
najskrytsze marzenie.
Łza spłynie spod powieki,
i tak rozmarzeni pozostańcie na wieki.
W zapomnienie pójdą wszystkie złe sprawy,
i tego dnia bądźcie radośni bez obawy.
Bo Miłość na ziemi zawitała
i już z wami na zawsze została.
Ta miłość Jezus się nazywa,
i codziennie do siebie wzywa.
Szczęśliwi będą ci co ją poznali,
i już nigdy nie pozostaną sami.