Już idę do domu.
Nie powiem nikomu.
Słowa szczelnie
zamknęłam w sercu.
Z bagażem ogromnym,
z sercem na dłoni
przemierzam nowy szlak.
Co jurto ześle los,
nikt nie odgadnie.
Czy spadnie kolejny cios.
Wznoszę oczy ku niebu.
Szukam pocieszenia.
I znowu zadaję pytanie,
czy jesteś tam wysoko,
a może Ciebie nie ma.
Kategoria: Wiersze
| Dodaj komentarz