Zamykasz szczelnie zmęczone oczy,
powoli sączysz ciepły, słodki płyn.
Życie do przodu hardo kroczy.
Boisz się, czy czegoś nie przeoczysz.
Jakie jesteś życie nieodgadnione.
Zmieniasz się jak w kalejdoskopie.
Masz nadzieję, że nic Cię nie skopie.
Co jutro przyniesiesz w darze.
Może uśmiech promienny dasz,
czy coś innego w zanadrzu masz.
Czy ktoś przytuli, nadzieją nakarmi,
może wskaże drogę, którą warto iść,
zanim spadnie z kalendarza dzień,
a z drzewa życia ostatni liść.
Kategoria: Wiersze