Uciec stąd jak najdalej,
zamknąć za sobą wszystkie drzwi.
Pobiec gdzie wzywa piękno.
Zapomnieć, że były smutne dni.
Podnieś oczy ku niebu,
rozkołysz ciepłe myśli,
które do ciebie przyszły.
Daj ciału wytchnienie.
Zniszcz pleniące się zło.
Bierz się z życiem za bary.
Zaciśnij zęby, sercem patrz,
i śmiało z życiem się mierz…
Rozpanoszył się covid po świecie,
panikę wszystkim niesie.
Przez oddech się rozsiewa
i coraz lepiej się miewa.
Porzuć progi tego świata,
nikt się z tobą nie chce bratać.
Próżno silisz się na zgodę,
ręki podać wszak nie mogę.
Odejdź proszę gdzieś daleko,
niech nad tobą kryją wieko.
My już mamy chorób dość,
z ciebie nieproszony gość.
Daj ludziom spokój i nadzieję,
że to wcale się nie dzieje.
Zgiń, przepadnij, zaśnij na wieki,
nie mamy już rąk do opieki.
Ludzie jak muchy padają,
na nic siły już nie mają.
W oczach łzy, serca zatrwożone,
cały świat kirem otulony.
Panie, który góry przenosisz
a rzekom wytyczasz swój bieg.
Panie, który wiatrom każesz wiać
i wolność każdemu możesz dać.
Władasz niebem i ziemią
z potęgą morza jesteś za pan brat.
Spojrzyj na nas łaskawie
i ześlij upragniony spokój.
Daj siły by dalej trwać,
i nadzieję na lepsze jutro…
Panie Boże jak ja Cię kocham,
jednak codziennie głośno szlocham.
Tyś Przyjacielem na dobre i złe,
powiedz co jeszcze od życia chcę.
Ty jesteś ze mną w każdy czas,
ja narzekam, że coś jest nie tak.
Cierpienie widzę każdego dnia,
przygniata jak potężna kłoda.
Oddać Tobie wszystko, zaufać
to może najrozsądniejszy krok.
Zawierzyć, pokochać pomimo,
to recepta na każdą troskę, winę…
Jeszcze będziemy szczęśliwi,
jeszcze będziemy się śmiać
i dorodne owoce z drzewa rwać.
Jeszcze słonko dla nas zaświeci,
jeszcze zaszczeka dla nas pies
i razem będziemy piec powszedni chleb.
Jeszcze…