Budzę się z rana.
Myślę, że jestem w objęciach mego pana.
Patrzę a ja jestem całkiem sama.
O mnie zapomniał, o nic się nie upomniał.
Łzy wylewam, szaty rozdzieram.
Pytam, gdzie on się poniewiera.
Czy nie słyszy, że mi samotność doskwiera.
A gdy już wróci,
o nic pytać nie będę, na poduszce cicho usiądę,
i za Tobą będę się rozglądać.
Uczucia niech szarpią, dusza niech skomle,
a ja cichutko przy Tobie usiądę.
O nic nie zapytam…….
Kategoria: Wiersze
| Dodaj komentarz