I podniosła swe łby hydra przebrzydła.
Mgła gęsta wszystko, zakryła, spowiła.
Wiatr zawył, jak by zły pies zaskowyczał.
Czarne, ponure chmury na niebiosach ,
ostra błyskawica przecięła, rozdarła.
Słońce zawirowało, twarz schowało.
Krwawy księżyc na czarną ziemię spojrzał,
i niczego dobrego już nie dojrzał.
Gwiazdy tego dnia nie zaświeciły.
Oby się tylko złe sny nie ziściły.
Już wiara z miłością zwarły szyki,
pełne nadziei podniosły okrzyki.
Sędzia sprawiedliwy przyjdzie w chwale.
I pomści wszystko co było zuchwałe.
Kategoria: Wiersze
| Dodaj komentarz