Rozbijasz głową kolejny mur,
zdzierasz znowu kolana do krwi.
Ręce w błagalnym geście
wznosisz do nieba i prosisz o spokój.
Łzy już nie płyną, bo ich nie masz,
a serce zbolałe prosi o litość.
W głowie szum stada oszalałych koni.
Zwolnij Człowieku, powoli, powoli…
Kategoria: Wiersze
| Dodaj komentarz