Subscribe RSS

Archiwum dla Lipiec 24th, 2021

Prowadź… lip 24

Daj Panie odpocząć.
Odwróć wszystkie trwogi.
Myśli takie czarne,
ciężkie kule u nogi.

Daj Panie odpocząć.
Życie takie cierpkie.
Zewsząd smutek wyziera,
tęsknota doskwiera.

Weź Panie w objęcia.
Nie daj czekać długo.
Zanim bez sił upadnę,
i rozpacz wielka ogarnie.

Daj Panie odpocząć.
Weź w swoje objęcia.
Pokaż nam jak mamy żyć.
Naucz jak dobrym być…

Kategoria: Wiersze  | Dodaj komentarz
Najważniejszy… lip 24

Każdy człowiek, nawet ten najmniejszy,
jest w oczach Boga najważniejszy.
I ma tu na ziemi do spełnienia
zadanie o którym wielu pojęcia nie ma.
Ten kto się dobrze wsłucha, usłyszy,
Pan Bóg „krok w krok” mu towarzyszy.

Kategoria: Wiersze  | Dodaj komentarz
Myśli rozkołysane lip 24

Za chwilę zbudzi się dzień.
Uśpione miasta ożyją tysiącami barw.
Świat wypełni się gwarem,śpiewem.

Tyle miejsc nieodkrytych,
gór wysokich niezdobytych,
tyle mórz rozkołysanych.

Zanurzamy się w wir życia.
Co dzisiaj nas spotka.
Czym zaskoczy nowy dzień.

Czy niebo deszczem zapłacze,
może słońce rozpali do cna.
A w tym wszystkim, gdzie będę ja…

Czy będzie trochę radości,
zajrzy niespodziewany gość.
Czy w oczach dojrzę zakochanie.

Czy cierpienie rozłoży na łopatki.
A może trzeba wyruszyć w drogę.
Pozamykać sprawy niedokończone?

Kategoria: Wiersze  | Dodaj komentarz
Pa! Pa! lip 24

Odszedł
Nikt Go nie pytał
Żyć jeszcze chciał
Tyle do powiedzenia nam miał
Poszedł
Nic nie zabrał ze sobą
A tyle nam zostawił
Niech dobry Bóg Go zbawi
W długą drogę się wybrał
Nie spakował
Tak w biegu
Bez zastanowienia
Oglądasz się
Szukasz
Na próżno
Jego już tu nie ma

Ale wiedz że mylisz się srodze
On tam wygodnie się ułożył
Czuwa
Uśmiecha się
I do nas macha
I jak to Vicia
uczy tworzy
rzeźbi maluje
czasami pożartuje
A jak trzeba przytuli i pocałuje

Zgubiłam Twój adres mailowy
Napisać nie mogę
Serce zasmucone
wciąż bije na trwogę

Kategoria: Wiersze  | Dodaj komentarz
Przebudzenie… lip 24

Miłość to do siebie ma,
że jeden do drugiego gna.
Na oślep nie patrząc na przeszkody,
nawet przez zarośnięte ogrody.

Nie zważa na burze, grad, czy deszcz,
nawet kiedy dotrze jak zmoczony leszcz.
Leci na skrzydłach jak zraniony ptak,
a w ręku trzyma zerwany w polu mak.

Miłość jest ślepa jak temida,
z opaską na oczach do przodu prze,
bo przecież tą Jedyną ujrzeć chce.
i jak najszybciej porwać w ramiona swe.

Oby nie przyszło przykre przebudzenie
i serca zranionego leczenie…

Kategoria: Wiersze  | Dodaj komentarz